Kliknij tutaj --> ⭐ jak wstąpić do mafii

Dla niezdecydowanych: W tym tygodniu promocja: Nie musisz należeć do mafii, żeby z nami zagrać! Możesz być także policjantem albo agentem. Jeśli nie odpowiada Ci żadna z tych ról są jeszcze miejsca w szeregach szantażystów i budowniczych nowych światów (w zasadzie to wszystko jedna klika - jak w życiu). Bije się jak facet i nie boi się konsekwencji swoich czynów. Jej determinacja jest ogromna. Da się wyczuć chemię między bohaterami a to przez to, że oboje są zadziorni. Oczywiście jak w mafii bywa znajdziemy tutaj tajemnice, strach i śmierć oraz pożądanie.   A zakończenie sprawia, że jesteśmy ciekawi kolejnego tomu.  Ojciec Święty Franciszek stwierdził podczas sesji plenarnej Kongregacji do spraw Duchowieństwa, że powołanie kapłańskie jest skarbem ukrytym w roli. Jest to skarb, który Pan Bóg ukrył w sercach niektórych, przez Niego wybranych osobach. Papież mówił o odkrywaniu powołania i wyniesieniu go na światło dzienne, ponieważ jak Opłata dla mafii. Udziel prawidłowej odpowiedzi na proste pytanie „Opłata dla mafii”. Jeżeli nie znasz prawidłowej odpowiedzi na to pytanie, lub pytanie jest dla Ciebie za trudne, możesz wybrać inne pytanie z poniższej listy. Jako odpowiedź trzeba podać hasło (dokładnie jeden wyraz). Dzięki Twojej odpowiedzi na poniższe Scenariusz i reżyseria- Agnieszka ManiaZdjęcia- Paweł TwardoKierownictwo produkcji- Maria AndrzejewskaMontaż- Piotr GlińskiMuzyka- Gabriel KaczmarekCharakter Site De Rencontre Turc En France. Więzienie dla kobiet, Santa Marta, 21 czerwca 2010Kiedy Marcos Hernandez skończył mówić spojrzał uważnie na siedzącą naprzeciw niego dziewczynę, ubraną w pomarańczowe, więzienne wdzianko. Przez ten cały czas zdążyła spalić kilka papierosów. Siedziała chwilę z pochyloną głową. Widać było, że się zastanawia nad tym wszystkim. Erica musiała to wszystko ogarnąć, myśli plątały jej się w głowie. Jeszcze raz spojrzała na leżące przed nią zdjęcie, które pokazali jej mężczyźni. Jak to było możliwe, że była tak podobna do tej całej Roxany? Roxana, co za imię! Wiedziała, że każdy człowiek na świecie ma jakiegoś sobowtóra. Ale żeby być podobną aż do tego stopnia! Miała wrażenie, że na fotografii jest ona sama. Przypomniała sobie o co prosili ją mężczyźni. Chcieli, aby zajęła miejsce tej dziewczyny w rodzinie mafijnej; odkryć tajemnice i znaleźć dowody przestępczej działalności Lorenza Romero. To było bardzo ryzykowne, ale Erica nie bała się ryzyka. Wielokrotnie balansowała tysiące metrów nad ziemią na linie, żeby się włamywać do mieszkań różnych bogaczy. Nie wzbudziłaby żadnych podejrzeń, w końcu była tak bardzo do niej podobna. Ba, była taka sama. Jakby były siostrami bliźniaczkami. W końcu podniosła wzrok i napotkała spojrzenie mężczyzny.– I co ty na to? – zapytał.– A co ma ci odpowiedzieć? – Nie siliła się na żadne uprzejmości i od razu zaczęła mówić mu na „ty” mimo że był od niej połowę starszy. – Że się zgadzam? To chciałbyś usłyszeć, prawda? Jakże mi przykro, że cię rozczarowałam. – W teatralnym geście przyłożyła ręce do serca. – Ani mi się śni. Musiałabym chyba na głowę upaść, żeby współpracować z glinami. Nie mam ochoty na żaden teatrzyk. Miałabym uczestniczyć w jakiejś maskaradzie i grać jak jej tam... Roxanę Romino...– Romero – poprawił ją Ricardo. – Nieważne – rzuciła. – Musicie sobie zapamiętać jedno: nigdy nie wezmę w tym udziału. – Pomyśl, co możesz zyskać: wolność i nowe życie. – Nie przystanę na waszą propozycję, czy raczej farsę! – rzekła stanowczo. – Gdybyś jednak zmieniła zdanie, to przyjdziemy jutro. Erica prychnęła. – Wbijcie sobie do głowy: Erica de Marco nie brata się z glinami. Musiałabym chyba na głowę upaść, albo kompletnie by mi odbiło. Jak na razie się na to nie zanosi. A teraz panowie, żegnam was. Dziękuję za miłą pogawędkę. Adios! – Wstała i stuknęła w drzwi. – Wychodzę!Kiedy strażniczka zabrała Ericę do swojej celi, Marcos spojrzał na swojego kolegę. – I co teraz?– Coś mi się zdaje, że nie mamy się czym martwić. Przemyśli sprawę. Tylko głupi chciałby siedzieć w pierdlu – powiedział Ricardo z pewną pewnością w głosie. – Jesteś pewny siebie, ja nie jestem takim optymistą.– Zgodzi się. Wspomnisz moje słowa. – Obyś miał rację – odparł upuścili więzienie i na parkingu stanęli obok swoich samochodów. Przez ten czas milczeli. W końcu ciszę przerwał Marcos: – Inaczej ją sobie wyobrażałem. Ma twarz aniołka, tak jak Roxana, ale w środku bynajmniej nie przypomina anioła, raczej diablicę.– Od razu zauważyłeś. – Roześmiał się Ricardo – To prawdziwa lwica. Żebyś wiedział jak się broniła, kiedy przyłapaliśmy ją na gorącym uczynku kiedy próbowała okraść willę Rodriga Tallancona. Ugryzła mnie w rękę. Do dzisiaj mam jeszcze bliznę, o tu – odsłonił rękaw koszuli pokazując blednący ślad po zębach. – Tallancona? – zapytał z zainteresowaniem Marcos zapalając papierosa. – Czy to nie ten znany polityk? – Ten sam. – Ale on na pewno miał najlepszy system alarmowy. – A co to dla niej za problem. Jest młoda, ale zna się na swojej robocie, więc złamanie szyfru w takim systemie to dla niej bułka z masłem. Od lat ścigała ją policja całego kraju a nawet i świata. Nikt nie przypuszczał, że za wszystkimi kradzieżami brylantów, wartościowych naszyjników stoi jedna osoba i to kobieta, bardzo młoda kobieta. Wszyscy myśleli, że „ Cień” to mężczyzna i dlatego miała przewagę. Marcos przypomniał sobie sprawę sławnego, nieuchwytnego „ Cienia”. Nigdy nie udało się go zdemaskować czy złapać. Działał pod osłoną nocy, szybko i z zaskoczenia. Pamiętał kiedyś artykuł o jednym napadzie na znany jubilerski sklep w Paryżu. Złodziej ukrył się w sejfie i następnego dnia po otwarciu, uciekł na rolkach, tak szybko jak wiatr, że ochroniarze nawet nie zdołali mu się dokładnie przyjrzeć. Zresztą na pewno był zamaskowany. Uśmiechnął się na tą myśl. To było tak bezczelne i sprytne, że sam się dziwił, jak ktoś mógł wpaść na takie coś. Tylko wyjątkowo sprytna osoba. Jak się dostała do sejfu, to pozostanie wyłącznie jej tajemnicą. – Jak ci się udało tego dokonać? Jak się domyśliłeś, że to ona jest „ Cieniem” ? – drążył temat Hernandez zaciągając się mocniej przez chwilę milczał, po czym postanowił odpowiedzieć. – Dostałem cynk. Nieważne od kogo, to nikt znaczący. Zwykły człowiek. Postanowiłem sprawdzić jego podejrzenia i zacząłem śledzić to dziewczynę. Sam, bo nie chciałem jej spłoszyć. Prawdę powiedziawszy myślałem, że ktoś robi mnie w bambuko. Ale informator był słowny. Dziewczyna kręciła się przy willi Talancona. A dnia poprzedzającego napad przed jego willą stała furgonetka gazowni. Podobno przysyłali ludzi, żeby sprawdzali, czy wszystko jest w porządku. Ale tego dnia firma nie wysyłała w teren żadnych ludzi. Domyśliłem się, że za tym musi stać ona. Jest wyjątkowo sprytna, ale nawet najlepszym podwija się noga. Facet miał najlepszy, najnowocześniejszy system alarmowy, a ona go rozszyfrowała. Na pewno wcześniej w czasie wizyty pracownika gazowni zmieniła alarm.– Ale jak udowodniliście jej wszystkie poprzednie kradzieże? To, że złapaliście ją na gorącym uczynku nie znaczyło, że ona jest „Cieniem”. Na pewno nie przyznała się do innych kradzieży. – To prawda – przyznał Ricardo. – Informator powiadomił mnie także, gdzie się zatrzymała. Recepcjonista rozpoznał ją i pokazał nam jej pokój, gdzie były jej rzeczy. Zabezpieczyliśmy je. Jej laptop oddaliśmy do fachowca, a w walizce, która miała schowek, znaleźliśmy kilka paszportów, oczywiście fałszywych i złodziejski ekwipunek, a także pendrive. Po złamaniu hasła w jej komputerze i przejrzeniu pendrive'a wiedzieliśmy, że to właściwa osoba, która kpiła sobie z wymiaru sprawiedliwości. Zgubiła ją pycha. Na dysku były skany z gazet z artykułami o niej. Była z siebie dumna, że wyrolowała wszystkich. Poza tym były tam plany różnych domów, których właściciele byli okradzeni. Milczała zawzięcie, nie chciała się przyznać, ale w końcu zmiękła, kiedy dowiedziała się jak wysoka kara jej grozi. – Podoba mi się ta mała. Jest sprytna, przebiegła i spostrzegawcza. Właśnie taki ktoś jest nam potrzebny. Mam nadzieję, że zmieni zdanie – powiedział Hernandez rzucając niedopałek papierosa na nawet się nie spodziewała, że jeszcze tego samego dnia zmieni swoją decyzję. Przebywała w więzieniu od niedawna i nie do końca jeszcze poznała zasady tu panujące. Nie wiedziała nic o życiu tutaj. Wśród więźniarek rządziła Gruba Bertha. Jej przydomek doskonale pasował do jej figury. Była otyłą kobietą o przerażającej twarzy, która była naznaczona licznymi bliznami. Każdy się jej bał i nie wchodził w drogę, bo mogłoby się to bardzo źle skończyć. Bertha odbywała wyrok za zabicie swojego męża i jego kochanki. Któregoś dnia przyłapała ich na kanapie u siebie w domu, kiedy wróciła wcześniej z pracy do domu. Wpadła w szał. Nie miała dla nich litości, oboje zostali dosłownie zaszlachtowani. Skazano ją na dożywocie. Przebywała już tutaj ponad piętnaście lat i więzienie stało się dla niej drugim domem, czuła się jak u siebie. Miała układy u naczelniczki i mogła pozwolić sobie na wiele. Również na to, aby do jej celi przydzielano jakieś młode, piękne dziewczęta. Brak mężczyzn powodował, że trzeba było zaspokajać swoje seksualne popędy w jakiś inny sposób. Nie mówiło się o tym, bo żadna do tej pory się nie poskarżyła. A poza tym nikt nie lubił kapowania. Jednak gdyby jakiejś wpadł do głowy ten głupi pomysł, żeby pójść na skargę, drużyna Grubej Berthy znalazłaby sposób, aby nigdy żadna więźniarka już nie puściła pary z ust. Erica nie wiedziała, że cały czas jest obserwowana. Już dawno Gruba Bertha obrała sobie ją za cel. Podobała jej się ta mała i to bardzo. Postanowiła, że ta dziewczyna będzie kolejną, którą zaprosi do swojej celi i łóżka. Tego dnia na spacerniaku Erica stała z boku, przy siatce i obserwowała niebo. Nagle poczuła, że nie jest sama. Odwróciła się i ujrzała największą, najohydniejszą babę, jaką kiedykolwiek widziała na oczy. Chciała ją ominąć, ale ta zagrodziła jej drogę. Bez namysłu rzekła:– Odsuń się ty obleśna beczko tłuszczu!Bertha zrobiła się purpurowa na twarzy i przygniotła dziewczynę do siatki. – Jak mnie nazwałaś?– Puszczaj!!– Pytam ponownie, jak mnie nazwałaś?– Tak, jak na to zasługujesz! – odparowała Erica. Nie bała się tej kobiety, bo jej jeszcze nie znała. Nie wiedziała kim jest.– Patrzcie jaka pyskata i ostra!W tej chwili koleżanki dały jej znać, że nadchodzi strażniczka. Bertha odsunęła się i uwolniła Ericę. – Spokój tam! – krzyknęła.– Ja nic nie robię. Rozmawiamy sobie, prawda? Erica kiwnęła głową i strażniczka odeszła na parę kroków, ale nadal stała w gotowości, gdyby coś miało się dziać.– Lubię takie jak ty: zadziorne i energiczne. Znaczy, że będziesz dobra w łóżku. – Że niby co? Sorki, ale nie jestem zainteresowana. Wolę chłopców. – Ja też, ale przez długi czas nie będziesz miała wyboru. – Bertha przeszyła dziewczynę swoim spojrzeniem. Erica poczuła jak po kręgosłupie pełzną jej mrówki. – Jesteś bardzo ładna. Pod tym wdziankiem skrywasz na pewno seksowne i kuszące kształty. Już niedługo się o tym przekonam!– Chyba śnisz! – Erica mimo że była zlękniona nie dała tego po sobie poznać. Zawsze miała niewyparzony język, co sprawiało jej mnóstwo kłopotów. – Zawsze dostaję to czego chcę. Jesteś tu nowa i jeszcze do końca nie znasz zasad. Nie przedstawiłam się, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz ten mój brak manier. Jestem Gruba Berta i ja tu rządzę. Już niedługo przydzielą cię do mojej celi. Naczelniczka to moja dobra znajoma od paru lat. Nigdy mi nie odmawia takich rzeczy, jeśli ją o to poproszę. Szykuj się piękna na przeprowadzkę. Z tymi słowami i uśmiechem na ustach odeszła razem ze swoimi dziewczynkami. Erica czuła, jak mocno i głośno bije jej serce ze strachu. Tak jakby miało za chwilę wyskoczyć. Oparła się o siatkę i zaczęła głęboko i głośno oddychać. Musiała się stąd wyrwać i to jak najszybciej. Nie dostaniesz mnie ty zboczona świnio, pomyślała. W tej jednej chwili postanowiła, że przystanie na propozycję policji. Podziemie rezydencji Lorenza Romero, Bogota, 22 czerwca, godzina wielkim zaciemnionym pomieszczeniu oświetlonym jedynie przez jedną lampę wiszącą u sufitu odbywał się rytuał przyjęcia do organizacji kolejnych soldiers.(1) Pięciu mężczyzn ubranych w eleganckie, niemal skrojone na miarę, czarne garnitury ustawiło się w wielkim kole. Ich wzrok był bardzo skupiony, wpatrzony w mężczyznę w średnim wieku stojącego w środku. Czuli do niego szacunek i respekt. Już niedługo mieli wstąpić w szeregi jego organizacji. Został im ostatni etap, wszystkie wcześniejsze przeszli znakomicie. Od dzisiaj mieli się stać pełnoprawnymi członkami. Przed nimi była wielka szansa. Wszyscy mężczyźni mieli włoskie korzenie, a dokładnie sycylijskie. Nikt kto choćby w najmniejszym stopniu nie miał włoskiego pokrewieństwa nie mógł wstąpić do mafii. To była stara zasada Cosa Nostry (2), do której należał jego teść Roberto Orsatti. Wiele lat temu przyjechał tutaj z Nowego Yorku, gdzie mafia zbierała swoje okrutne żniwo. Jako boss jednej z rodzin mafijnych przyjechał robić interesy. Chodziło o narkotyki. Niby jedna z zasad mafii tego zakazywała, ale mało kto jej przestrzegał. Roberto miał nawiązać współpracę z jednym z karteli narkotykowych. To był dobry interes dla wszystkich. Roberto widząc w Kolumbii nowe możliwości osiadł tu na stałe. Lorenzo Romero po przejęciu schedy po swoim teściu także przestrzegał zasady, żeby do organizacji przyjmować ludzi o włoskim pochodzeniu. Tylko dla Manuela Gonzalesa, przyjaciela swojego syna złamał tą zasadę. Ale to była wyjątkowa sytuacja, bo chłopak uratował życie jego synowi. Ta zasada była bardzo ważna. Sam był stuprocentowym Włochem. Jego rodzice byli włoskimi emigrantami i przyjechali do Ameryki w poszukiwaniu lepszego życia. Ojciec był zwykłym robotnikiem, a matka zajmowała się domem. Pamiętał czasy kiedy nieraz nie miała co do garnka włożyć. On nie chciał takiego życia. Kiedy miał piętnaście lat przyjechali do Kolumbii z USA. Tu ich los się odwrócił. Ojciec zarabiał coraz więcej, więc mogli sobie pozwolić na lepsze i wygodniejsze życie. Antonio Romero był uczciwym i pracowitym człowiekiem i dzięki temu ich rodzina wyszła na prostą. Lorenzo nie chciał tak jak ojciec harować jak wół przez kilkanaście lat w jakiejś fabryce. Znalazł lepszy sposób. Zaczął zadawać się z podejrzanym towarzystwem. Od razu odkryto jego talent. Miał silny prawy sierpowy. Na początku brał udział w nielegalnych walkach bokserskich, za co zarabiał niezłą kasę, dzięki której mógł sobie pozwolić na każdą dziewczynę, jaką tylko chciał. Rodzice nic nie podejrzewali do momentu, kiedy zajechał pod dom nowiutkim samochodem. Ale Lorenzo do niczego się nie przyznał. Skutecznie mydlił im oczy, a oni mu wierzyli, bo był ich jedynym, ukochanym, rozpieszczonym synalkiem. Kiedy oboje umarli sprzedał dom, bo był duży dla niego samego i kupił mieszkanie w centrum miasta. Zrobiłby wielką karierę w boksie, gdyby któregoś dnia nie spotkał Roberto Orsattiego. Jeszcze wtedy Lorenzo nie wiedział, że to boss mafii. Kiedy Orsatti zaproponował mu łatwą robotę za dużą kasę, zgodził się bez wahania. Razem z innymi podobnymi do niego osiłkami zajmował się odzyskiwaniem długów, a jeśli któryś przypadkowo nie miał kasy, potrafili dać mu solidną nauczkę. Często taki jegomość kończył w szpitalu z połamanymi nogami, albo poważnymi uszkodzeniem ciała. Kiedy dowiedział się kim jest Roberto, mężczyzna wzbudził w nim jeszcze większy szacunek. Z biegiem czasu Lorenzo nie chciał być tylko chłopakiem na posyłki. Chciał czegoś więcej. Chciał być taki jak Roberto Orsatti. Wiedział, że mężczyzna bardzo go lubi więc postanowił zaryzykować i poprosił o to, żeby go przyjął do organizacji. Roberto nie odmówił mu. Jako, że Lorenzo był Włochem nie było żadnego problemu. Chociaż minęło tyle lat odkąd przysięgał wierność i milczenie, doskonale pamiętał ten dzień. Od tamtej pory zmieniło się całe jego życie. Na początku był soldati, czyli żołnierzem wykonującym liczne zlecenia: morderstwa, wymuszenia, haracz, ale z czasem awansował. W wieku dwudziestu pięciu lat ożenił się z Marią Isabelą Orsatti, córką Roberta. Z jego strony nie była to miłość, tylko kolejny szczebel w jego karierze. Ona jednak o tym nie wiedziała i wierzyła w zapewnienia o jego gorącym uczuciu. Po ślubie jego pozycja wzmocniła się. Stał się prawą ręką Roberta, a po jego śmierci stanął na czele rodziny. Zamierzał prowadzić interesy po swojemu, a nie tak jak do tej pory robił to Orsatti, który tutaj w Kolumbii chciał stworzyć własną odmianę Cosa Nostry. Teść chciał przekonać swoich dawnych włoskich wspólników, że powinni osiąść w Kolumbii, gdzie przestępczość kwitła. W USA było coraz trudniej. Już nikt nie przestrzegał Omerty.(3) Coraz częściej członkowie zaczęli nawzajem na siebie donosić i kapować do FBI. Lorenzowi nie podobał się ten plan, ale nie mógł powiedzieć tego teściowi. Na szczęście dla niego stary wykitował zanim zdążył wprowadzać w życie swój plan. On mógł po swojemu prowadzić swoje interesy. Po kolei spojrzał na młodych mężczyzn. Byli silni i mocno zbudowani. Wiedział, że dokonał słusznego wyboru. Niedługo miał się zacząć „chrzest” nowych członków. To kolejny archaiczny zwyczaj, którego Lorenzo chciał przestrzegać. Tak zazwyczaj wcielano nowych członków do mafii. Kiedy minęła północ każdy z nich podniósł do góry obrazek z Matką Boską, a Lorenzo po kolei zaczął je zapalać. Mężczyźni nie mogli wypuścić ich z rąk. Miały spalić się do końca w ich dłoniach. Zaczęli powtarzać po bossie słowa przysięgi: – Przysięgam wierność i milczenie aż po grób. A jeśli kiedykolwiek złamię przysięgę i zdradzę tajemnicę, niech spłonę jak ten święty obrazek. Objaśnienia:1. soldiers ( inna nazwa soldati) – żołnierze, najniższy szczebel mafii. Ludzie zajmujący się wykonywaniem zleceń. 2. Cosa Nostra - Wspólna sprawa lub nasza sprawa. Włoskie określenie współczesnej odmiany mafii w USA. 3. Omerta - zmowa milczenia. Nieformalne prawo zakazujace czonkom mafii informowania o przestępstwach. Złamanie groziło egzekucją poprzez zastrzelenie zdrajcy. Mafia IIIMafia IIMafia Pre-releaseFilmy2K Czech Mafia i jej żelazne zasady [Felieton] , 12 lat temu Wstąpienie do Mafii było wielkim przeżyciem dla tego, którego to dotyczyło. Nie tylko ze względu na pewną elitarność i profity jakie się z tym wiązały. Przede wszystkim przyjęcie pewnego stylu życia, które polegało na wyrzeczeniach, bezwzględnej lojalności a także oddaniu sprawie nawet za cenę życia. Poznaj zasady rządzące Mafią. "Morte alle Francese in Italia" Jak wiadomo, w każdym środowisku są inne zwyczaje. U Romów, za nieprzestrzeganie zasad Romanipenu, jest się wykluczonym ze społeczeństwa. W więzieniach, skazani tatuują się, aby podkreślić swoją przynależność do danej grupy. Zaś w Japonii, wśród członków Yakuzy, za niewykonanie powierzonego nam zadania, obcina się część palca. Nie ulega więc wątpliwościom, że Mafia ma swoje własne zwyczaje. W celu bliższego zapoznania się z nimi, przedstawię Wam parę z nich. Zacznijmy od tego: słowo MAFIA zostało stworzone z 5-u pierwszych liter okrzyku , które towarzyszyło Sycylijczykom podczas niewoli francuskiej (do 1282 roku) i brzmiało ono tak: "morte alle Francese in Italia" - śmierć wszystkim Francuzom we Włoszech. Przez 1000 lat, Sycylia była rządzona przez obcych ludzi. Po dziś dzień widać na Sycylii pozostałości różnych kultur zarządzających tę wyspę. "Nic nie słyszałem, nic nie widziałem, nie było mnie tutaj, a nawet jeśli byłem to spałem!" Pierwszą, a zarazem najważniejszą z zasad Mafii jest Omerta. Omerta polega na kategorycznym zakazie współpracy z władzami państwowymi oraz korzystania z ich usług, nawet w przypadku, gdy jest się ofiarą przestępstwa dokonanego przez Mafię. Osoby niewinnie skazane nie mają prawa czegokolwiek powiedzieć na temat prawdziwego winnego. Za nieprzestrzeganie tejże zasady, sycylijska tradycja każe zabić zdrajcę z Lupary (włoskie słowo, używane w odniesieniu do obrzyna). Jest pewne sycylijskie przysłowie: Cu e surdu, orbu e taci, campa cent'anni 'mpaci - Ten, kto jest głuchy, ślepy i niemy, będzie żył sto lat w spokoju. Omerta jest ściśle powiązana z pradawną tradycją sub-rosa. A mianowicie, już w Średniowieczu, róża zwisająca ze stropu Sali Obrad, zobowiązywała wszystkich tam obecnych do zachowania tajemnicy. Ważne obrady Mafii są przeprowadzane do dziś sub-rosa. Jest to popularny zwyczaj, nie tylko wśród Mafiosi. Spowiadanie się Chrześcijan, w konfesjonale pod różą, było kiedyś dość częstym zjawiskiem. If you betray Cosa Nostra, your flesh will burn like this saint. Wstąpić do Mafii mogli jedynie rodowici Sycylijczycy, bardzo rzadko odstępowało się od tej zasady. Gdy Mafia wita w swych szeregach nowego członka, musi on przejść inicjację. Polega ona na przyprowadzeniu nowicjusza do pokoju, z ustawionymi na stole pistoletem, sztyletem oraz wizerunkiem świętego. Nowy musi przekonać Bossów, że jest zaangażowany w powierzonych mu zadaniach. Po przekonaniu Bossów, jeden z nich bierze sztylet, kaleczy nowemu palec, każe mu obsmarować krwią obrazek świętego i podpala go. Obrazek płonie na dłoni wstępującego, musi on wytrzymać ból. W tedy Boss mówi, że jeżeli zdradzi Cosa Nostrę, jego ciało będzie się paliło jak ten Święty. "Bo u nas jak w rodzinie" Mafiosi pomagają sobie nawzajem, bez zadawania zbędnych pytań. Liczy się solidarność. Tylko Włosi o czystej krwi mieli prawo wstąpić do Mafii. Niestety, chcąc z Mafii odejść, odchodziło się tak naprawdę na zawsze… W przypadku ataku ze strony konkurencji, nie było przebaczenia. Zemsta Mafii była aż zanadto wielka. Zasada jest prosta: "Każdy atak na jednego członka rodziny, jest atakiem na całą rodzinę. Po złamaniu przysięgi Omerty, kapuś musi zginąć, a wraz z nim wszystko co po sobie zostawia. Ale robiono to przy minimalnym ryzyku, że w pobliżu znajdą się kobiety lub dzieci. Dbanie o żonę i dzieci skazanego za zdradę członka Mafii jest kolejnym zwyczajem tej organizacji. Wiadomo, że instytucja rodziny jest ważna dla Włochów. Rozwody również nie są mile widziane z tego samego powodu. Jest taki zwyczaj, że Mafiosi się poznają dopiero po tym, jak ktoś ich sobie przedstawił. Jest to pewna forma przestrzegania tajemnicy mafijnej. Nie zawsze wiadomo, czy osoba stojąca naprzeciwko należy do Rodziny. Mafiosi rozmawiają własnym slangiem, własnym sposobem. To, co powie Mafioso musi być zrozumiałe wyłącznie dla odbiorcy wiadomości. Właśnie dlatego Mafiosi mówią, zależnie od sytuacji, slangiem, nie wyraźnie, cicho… Ważne aby tylko nieliczne grono wiedziało o czym mowa. Najważniejszy jest szacunek i honor. Mafioso musi szanować zarówno siebie, jak i pozostałych członków Rodziny. Osoba spoza Mafii, która obrazi Mafiosa, zostaje zlikwidowana. Aby było bardziej "boleśnie", strzelają w twarz, tak aby matka zmarłego nie mogła zostawić otwartej trumny w kościele, gdyż ofiara ma zmasakrowaną twarz… To jest działanie, mające symboliczne znaczenie. W takich sytuacjach, Mafia karze nie tylko chojraka, lecz i jego bliskich, gdyż własna matka nie będzie w stanie go poznać… Dekalog Mafii Nikt nie przedstawia się sam, pozwól by zrobiła to za Ciebie rodzina. Nie interesuj się żoną przyjaciela. Nie pozwól by zobaczyli Cię w towarzystwie policjanta. Nie baw się prywatnie w klubach i barach. Bądź dostępny dla rodziny o każdej porze, nawet gdyby Twoja żona właśnie rodziła. Bądź punktualny. Szanuj swoją żonę, zawsze. Zapytany o cokolwiek zawsze mów prawdę. Nie przywłaszczaj pieniędzy innych oraz innych rodzin. Nie zostanie członkiem Mafii ten, kto w rodzinie ma policjanta, nie szanuje rodziny, ani ten kto zachowuje się nieodpowiednio. Inicjację przedstawiono w najnowszym trailerze Mafii II Wiadomości Na tropie 9 lat temu Popularne Księżniczka mafii Charakteryzuje ją angielski humor i włoska otwartość. Atrakcyjne rysy twarzy są z pewnością śródziemnomorskie - silny nos, wyrazista szczęka i gładkie czarne włosy. Kim więc właściwie jest Marisa Merico? Mamą z Blackpool czy bezwzględną przestępczynią? - Nie można wstąpić do mafii, w niej się człowiek rodzi - wyjaśnia Merico. - Mam to we krwi. Wiadomości Na tropie 10 lat temu Popularne Szokujące sceny na pogrzebie duchownego Śmierć arcybiskupa wstrząsnęła całym krajem. Najgorsze miało się wydarzyć jednak dopiero na pogrzebie. Wierni, którzy przybyli do kościoła, nie spodziewali się tragedii. Chwilę później rozpętało się prawdziwe piekło. Wiadomości Na tropie 10 lat temu "Szaman" walczy z włoską mafią "Szaman" może skutecznie walczyć z mafią we Włoszech. Tak nazywa się program komputerowy , opracowany przez karabinierów, który pozwala monitorować wszystkie etapy każdej inwestycji po to, by wykryć ewentualne powiązania z przestępczymi gangami. Wiadomości Na tropie 10 lat temu Matka chrzestna kokainy nie żyje Zleciła dziesiątki morderstw, była znana z brutalności i bezwzględności, zarobiła na handlu narkotykami miliardy dolarów. Królowa kokainy, Griselda Blanco, została zabita na ulicy w swoim rodzinnym mieście. Wiadomości Na tropie 10 lat temu Mafioso aresztowany na własnym weselu Ceremonia ślubna na karaibskiej wyspie kosztowała go milion dolarów. Kilka chwil po tym, jak para złożyła przysięgę, policja aresztowała pana młodego. Wiadomości Na tropie 10 lat temu Tragedia na pogrzebie. Będzie kolejna żałoba Śmiertelne strzały i wybuch butelki z koktajlem mołotowa na pogrzebie w meksykańskim Ciudad Juárez - mieście potocznie zwanym “światową stolicą morderstw". Wiadomości Na tropie 11 lat temu Popularne Piekło seksualnego wykorzystywania Gangi znalazły nowy obszar działalności: handel kobietami. Mniej ryzykowny niż przemyt narkotyków, a równie zyskowny. Kobiety sprzątają, gotują i są wielokrotnie gwałcone. Bandytom z Meksyku nic za to nie grozi. Wiadomości Na tropie 11 lat temu Elvis mafijnego półświatka James Bulger, czyli "Whitey" - obrotny i bezwzględny szef irlandzkiej mafii z Bostonu - w ciągu kilkunastu lat od czasu swego zniknięcia stał się bohaterem ludowych podań, prawdziwym Elvisem świata przestępczości zorganizowanej. 81-letniego Bulgera, który mieszkał ostatnio w Santa Monica w Kalifornii, złapano wreszcie pod koniec czerwca. Wiadomości Na tropie 11 lat temu Pisarz na celowniku mafii W 2006 roku Robert Saviano napisał książkę ukazującą brutalne metody działania neapolitańskiej mafii. Obecnie towarzyszą mu uzbrojeni ochroniarze, musi się ukrywać. Wiadomości Na tropie 11 lat temu Materiał promocyjny Biznes przydrożny Seksbiznes, agencje towarzyskie, a przede wszystkim przydrożna prostytucja to obszar od lat opanowany przez zorganizowane grupy przestępcze z Bułgarii. Przynosi miesięcznie prawie milion euro zysku. Wiadomości Na tropie 11 lat temu Umorzono postępowanie wobec lekarza Zirajewskiego Gdański rzecznik odpowiedzialności zawodowej umorzył postępowanie w sprawie lekarza, który opiekował się Arturem Zirajewskim - świadkiem w sprawie zlecenia zabójstwa generała Marka Papały. Zirajewski zmarł ponad rok temu w gdańskim areszcie wskutek zatoru tętnicy płucnej. Wiadomości Na tropie 11 lat temu Najsłynniejsza ucieczka dekady Od ucieczki Joaquína Guzmána Loery z meksykańskiego więzienia minęło dziesięć lat. Jej skutki obie Ameryki odczuwają do dziś, bo "El Chapo" nadal kontroluje światowy rynek handlu narkotykami. Wiadomości Na tropie 11 lat temu Krwawe walentynki Zanim umrze, zdąży jeszcze powiedzieć funkcjonariuszom, którzy spróbują go przesłuchać: "Nikt do mnie nie strzelał". To prawdopodobnie jego ostatnie kłamstwo - w ciele mężczyzny znaleziono 14 kul. Ma przed sobą jakieś trzy godziny życia. Nie wiemy, czy zdaje sobie sprawę z tego, że za jego śmierć nikt nigdy nie odpowie. Wiadomości Na tropie 11 lat temu Popularne Tradycje mafii Martwa ryba ze zwiniętym w gardle plikiem banknotów. Płonący, skropiony świeżą krwią obrazek Matki Boskiej. Samobójstwo dokonane tradycyjnym, starym mieczem. Skąd się wzięły bogate mafijne rytuały? Wiadomości Na tropie 12 lat temu Brutalne gangi z importu Terroryzują opornych, wymuszają haracze, łamią ręce, często zabijają. Polska stała się magnesem dla mafii z całego świata. Brutalni gangsterzy walczą o przywództwo w podziemiu na naszych ulicach. To oni przejmą kiedyś władzę nad polskimi gangami. Co nas wtedy czeka? Wiadomości Na tropie 12 lat temu Popularne Strzały w szpitalu Przed dziesięcioma laty, w październiku 2000 roku, w Warszawie doszło do precedensowej zbrodni, jakiej nigdy dotąd nie odnotowały polskie kroniki policyjne. W szpitalnej sali z zimną krwią zastrzelono mężczyznę, który leczył się z ran odniesionych podczas niedawnego zamachu na jego życie. Wiadomości Na tropie 12 lat temu Kryzys w mafii Nasilający się na całym świecie kryzys gospodarczy dotknął nawet zorganizowane grupy przestępcze. Wiadomości Na tropie 12 lat temu Zlecenie na "psa" 20 tysięcy dolarów może dostać płatny zabójca, który podejmie się zabić policjanta zajmującego się zwalczaniem zorganizowanej przestępczości. Zagrożeni oficerowie są w takiej sytuacji pozostawieni sami sobie. Wiadomości Na tropie 12 lat temu Pieniądze za życie Co najmniej raz na dwa tygodnie jest w Polsce dla okupu porywany człowiek. Nie każde uprowadzenie jest jednak zgłaszane na policję - szacuje się, że notowane jest najwyżej co drugie, trzecie. Niestety, mimo starań rodziny i policji, po bardzo wielu osobach ginie ślad. Wiadomości Na tropie 12 lat temu "Nigeryjski szwindel". Ukradli 242 mln dolarów Miłośnicy kina z pewnością pamiętają znakomitą amerykańską komedię romantyczną "Jak ukraść milion dolarów", w której Audrey Hepburn i Peter O'Toole usiłowali wynieść z muzeum rzeźbę wartą właśnie tytułowy milion. Film liczy sobie ponad 40 lat, więc i kwota dziś nie szokuje, natomiast nakład pracy wykonanej przez bohaterów i ilość niebezpieczeństw, na jakie osobiście się wystawiali, dzisiejszych "przekrętowców" z pewnością musi zadziwiać. Pokaż więcej Salvatore "Toto" Riina, budzący niegdyś postrach szef włoskiej Cosa Nostra zmarł w więzieniu w wieku 87 lat - podały media. Mafioso, który na początku lat 90. rzucił wyzwanie włoskiemu państwu, odsiadywał wyrok 26 dożywoci, na które został skazany za zlecenie co najmniej 150 BBC, Riina cierpiał na raka nerki. Miał również kłopoty z sercem oraz cierpiał na chorobę Parkinsona. W ostatnich godzinach życia znajdował się w stanie śpiączki farmakologicznej, a jego rodzina uzyskała specjalne pozwolenie na odwiedzenie go w szpitalnym skrzydle więzienia w Parmie - donosi zanim został aresztowany w 1993 roku budził postrach we Włoszech jako bezwzględny boss mafii, który krwawo rozprawiał się z ludźmi stającymi mu na drodze. Zarzucano mu zlecenie co najmniej 150 zabójstw. Przez swe okrucieństwo zyskał przydomek "Bestia".Już po swoim aresztowaniu miał z więzienia wydać rozkaz zamordowania 13 letniego chłopca, którego mafia porwała, aby powstrzymać ojca dziecka przed wyjawieniem śledczym informacji o Cosa Nostra. Chłopiec został uduszony, a jego ciało rozpuszczone w kwasie, by nie było śladów morderstwa. Jak przypomina "The Guardian", kiedy niektórzy skruszeni mafiosi przyjęli rolę świadków i zaczęli ujawniać tajemnice mafii, Riina miał wydać rozkaz zabicia 11 członków ich bezkarnie przez wiele dekad przestępczą organizacją na Sycylii, Riina wpadł w ręce sprawiedliwości na początku lat 90. po tym, rzucił wyzwanie włoskiemu państwu. Jego wypowiedzenie wojny było skutkiem coraz skuteczniejszych działań prokuratury, która zaczęła wyłapywać jednego po drugim mafiosów z jego struktury. W latach 80. dzięki śledztwom prowadzonym przez prokuratorów Giovanniego Falcone i Polo Borseliniego. Obaj prokuratorzy zostali zamordowani w 1992 roku w zamachach bombowych, właśnie w ramach "wojny z państwem" wydanej przez Giovanniego Bianconi, komentatora włoskiej gazety "Corriere della Sera", to wypowiedzenie wojny państwu włoskiemu oznaczało początek końca bossa Cosa Nostry. Władze musiały ostro zareagować i w 1993 roku Salvatore "Toto" Riina został aresztowany, a później dostał łącznie 26 wyroków dożywocia. Jak podaje BBC, osadzono go w celi, w której miał nie utrzymywać żadnych kontaktów z innymi kryminalistami. Również wizyty członków rodziny zostały mocno "Toto" Riina urodził się 16 listopada 1930 roku w rodzinie biednego rolnika w sycylijskim miasteczku Corleone. Jego nazwę jako związaną z włoską mafią rozsławił w książce "Ojciec Chrzestny" Mario Puzo oraz reżyser Francis Ford Coppola, który nakręcił film na podstawie powieści. Jego ojciec zginął podczas próby wysypania prochu z amerykańskiego niewybuchu, gdy Salvatore miał 13 lat. W wieku 19 lat chłopak miał wstąpić do mafii, a przepustką do niej miało być zabójstwo podaje "Guardian", Salvatore Riina był szeregowym członkiem mafii aż do 1969 roku, kiedy zaczął kontrolować mafijny klan w swoim miasteczku Corleone, a z czasem przejął władzę nad Cosa "Guardiana" w lipcu tego roku rodzina Riiny bezskutecznie zabiegała o przeniesienie go do aresztu domowego ze względu na pogarszający się stan jego zdrowia. Prośba spotkała się z ostrą reakcją rodzin ofiar mafiosa. Lekarze, na których powołuje się "Guardian" mieli stwierdzić, że w tym czasie przytomny jeszcze "Toto" Riina miał powiedzieć, że "niczego nie żałuje" i że "nie złamią mnie, nawet gdyby skazali mnie na 3 tysiące lat więzienia".- Niech Bóg się nad nim zlituje. my nie możemy - oświadczyło na łamach gazety Fatto Quotidiano stowarzyszenie na rzecz ofiar Riiny. Kawa czy herbata część I Post Odżywianie i Odchudzanie Cześć Grasiczku, pyszczku ty mój, mamusinko - Powiesz mi wreszcie jak wstąpić do mafii? "When the flood calls, you have no home, you have no walls" Odpowiedzi: 63480 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 4/12/2003 11:10:22 PM Liczba szacunów: 0 mafia Post Aktualności - Sporty Siłowe Wiedzailem ze tu zawitasz jak widzialem tylko ci dzisiajw zdjeciach .A do mafii nie chcesz wstapic a raczej byc przyjety Co do rekordow to bierzesz np. nad wypowiedzia danego osobnika klikasz na "profil lubowy" i tam wszystko jest jesli ta wypowiedz ci w jakis sposob pomogla to kliknij na "znawca w dzaile" i bedzie dobrze If [...] Odpowiedzi: 321 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 6/23/2003 12:35:52 AM Liczba szacunów: 0 Grzesiu moze i masz troche racji ,ale nie kazdy jest w mafii koperkowej jak Ty i nie kazdy kreci taka monete na podkradaniu kanapek dzieciom w podstawówce wiec nie kazdego stac od tak wy***ac 8 kafli na pare miesięcy zabawy z tym peptydem Szczerze mówiąc mogl bym juz teraz poleciec na HG ,ale wole sprubowac najpierw sprawdzic na sobie dzialanie [...] Odpowiedzi: 32 Ilość wyświetleń: 7007 Data: 5/5/2009 11:21:08 PM Liczba szacunów: 0 [...] bardzo ciezko okreslić. Nawet do końca nie wiadomo skad powstalo slowo "mafia". Temat jest tak szeroki, ze nawet nie uda sie teraz tego skórcic I zalezy o jaka 'mafie' pytasz - bo rózni ludzie róznie to ujmują...Wg wielu, prawdziwa Mafia zrodziła sie na Sycylii, a reszta kolejnych organizacji - to poprostu zorganizowane grupy [...] Odpowiedzi: 30004 Ilość wyświetleń: 20000 Data: 3/28/2005 9:56:01 PM Liczba szacunów: 0

jak wstąpić do mafii